Le Petit Marseillais - Pielęgnujący żel do mycia "Algi Morskie i Minerały Morskie"




Niedawno czytaliście moją recenzję na temat Le Petit Marseillais męskiego żelu pod prysznic, który Adam testował dzięki temu, że zostałam ambasadorką. Dziś przychodzę do Was z recenzją damskiego żelu, który był w paczce ambasadorskiej. Chodzi oczywiście o pielęgnujący żel do mycia, Odświeżenie ALGI MORSKIE & MINERAŁY MORSKIE zamknięty w małej, błękitnej buteleczce o pojemności 250ml.

Zapach:
Trzeba zacząć od najprzyjemniejszej rzeczy związanej z tym produktem. Bardzo mi się spodobał ten zapach - jest taki świeży i lekko słodki. Nie to co w męskim żelu. Choć mój bardziej mi się kojarzy z męskim żelem, ale lubię męskie zapachy, więc mi nie przeszkadza. To chyba jedyny zapach od LPM, który mi się naprawdę spodobał spośród tych, które wąchałam z damskiej linii na półce sklepowej w Rossmannie (truskawka, którą tak wszyscy chwalą nawet mi się nie spodobała - miała taki sztuczny zapach tych owoców). Jeden minus, że ten zapach szybko wietrzeje i w ogóle go po chwili nie czuć.
Opakowanie:
Opakowanie niewielkie w kolorze oceanicznej wody - oczywiście z logo na którym widnieje chłopczyk (przez to po odebraniu paczki ambasadorskiej głowiłam się czy to oby na pewno produkt dla mnie). Gdy opakowanie jest suche (i dłonie także), żel otwiera się bardzo łatwo, ale pod prysznicem, gdy ma się mokre ręce otwarcie go graniczy z cudem. Nie raz musiałam pomagać sobie zębami, żeby nie złamać i tak cienkich i łamliwych paznokci! Teraz próbowałam otworzyć puste opakowanie i "na sucho" otwiera się bardzo leciutko. Dziwne, ale prawdziwe. Chyba więcej czasu zajmowało mi otwieranie żelu niż mycie się nim. :P
Produkt:
Sam żel ma dość wodnistą, błękitno przezroczystą konsystencję. No to niezbyt fajne. Produkt też średniej wydajności. Podejrzewam, że gdyby nie fakt, iż nie używałam go co każde mycie to pewnie piorunem by się skończył. Średnio się pienił, choć lepiej niż wersja, którą testował Adam. Czy nawilża? Nie sądzę - nic takiego nie zauważyłam. Skóra może troszkę jest miękcejsza niż normalnie - Adam zawsze się zachwyca moją miękką, gładką i delikatną skórą, więc albo produkt słabo działa, albo ja już bardziej miękka nie mogę być. ;). Oczyszczenia też szczególnego nie czuję. Dodatkowo bardziej miałam uczucie jakbym niedokładnie się umyła. Często drugi raz się myłam innym żelem, bo z tym nie zawsze czułam się umyta.

Skład:
Składu oczywiście nigdzie nie można znaleźć, jednak na opakowaniu znajdziemy go spokojnie i tak się prezentuje:
Aqua, Ammonium Lauyl Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Maris Aqua, Laminaria Digitata Extract, Ulva Lactuta Extract, Magnesium Chloride, Polyquaternium-7, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Propylene Glycol, Sodium Chloride, Citric Acid, Potassium Sobate, Sodium Benzoate, Parfum, CI 42090.
Reasumując, poza  pięknym zapachem produkt w ogóle nie spełnia swoich funkcji. Może i Algi oraz Minerały morskie mają zbawienne działanie, ale jeśli producent dodał do żelu sam ekstrakt czy jakieś śladowe ilości tych składników to raczej nie będzie spełniał swoich funkcji. I w tym przypadku chyba tak jest. O ile zapach jest świetny to cała reszta upada. Niestety po tej porażce sama chyba nie sięgnę po produkty tej marki. Na domiar złego opakowanie jest niemal o połowę mniejsze niż męskie, a kosztuje tylko 1zł taniej - coś tu chyba nie tak.

Pojemność: 250ml
Cena: ok. 11,99zł
Moja ocena: negatywna z plusem za zapach


Pozdrawiam,

 Janettt

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skoro już tu jesteś mam nadzieję zostawisz jakiś ślad. :)

Copyright © 2014 Świat obiektywem Janettt , Blogger