FOTOOBRAZ - SAAL DIGITAL ZACHWYCA JAKOŚCIĄ PRODUKTÓW

FOTOOBRAZ - SAAL DIGITAL ZACHWYCA JAKOŚCIĄ PRODUKTÓW



Obraz w domu jest miłym wypełnieniem pustych ścian i dlatego z chęcią zgłosiłam się do testowania Fotoobrazu, które umożliwia Saal Digital.
Wiedziałam, że nie będzie to łatwe zadanie, ale nie ma rzeczy niemożliwych. Mam wiele zdjęć, które z chęcią zawiesiłabym w pokoju w celu podziwiania swojej pasji, więc wybór był niesamowicie trudny. Przeglądałam swoje zdjęcia po kilka razy i nie mogłam znaleźć tego jednego, wyjątkowego. Albo mi nie odpowiadało, albo Adamowi - chciałam byśmy oboje podziwiali, a nie tylko jedno z nas. W końcu pytanie w stylu "to znowu tulipany"? W fotoksiążce znalazło się to zdjęcie na okładce, choć nie było brane z oryginału wtedy - wiele zdjęć mi przepadło i oryginał znaleźć graniczyło z cudem. Ale przypadkiem się udało. Znalazłam! I tak wybraliśmy tulipany.
Zaprojektowanie fotoobrazu było tak naprawdę dziecinnie proste. Projektujemy rzecz jasna w aplikacji do tego przeznaczonej do pobrania na stronie Saal Digital (niestety dostępna tylko w wersji komputerowej). Po wyborze tworzenia fotoobrazu i wyborze materiału na jakim ma być zrobiony nasz obraz pojawia się jedno okno, w którym tak naprawdę dodajemy tylko zdjęcie (z możliwością edycji, ramek, itp.) i w zasadzie gotowe. Są dwie opcje, albo przeciągamy zdjęcie z folderu i upuszczamy w miejsce do tego wyznaczonego w aplikacji (moim zdaniem prostszy sposób) lub po lewej stronie za pomocą sekcji systemu plików. Później tylko ustawiamy zdjęcie tak jak chcemy by było na całości lub inaczej wg uznania i gotowe. Jeżeli chodzi o wybór pliku w aplikacji jest to kosmos. Nie wiem czy tylko ja miałam taki problem, ale zdjęcia długo się wczytywały. No ale ja to ja i rozwiązanie staram się znaleźć i w tym przypadku przeciągnięcie pliku jest najlepszą opcją by się nie zagubić. 
Jakość? Oczywiście idealna! Kolory obrazu są idealne, piękne i tak rzeczywiste. Na dodatek dopiero przyglądając się w domu na to zdjęcie Adam zauważył, że te tulipany wyglądają jak lustrzane odbicie. Nie żałuję, że ponownie wybrałam właśnie tą fotografię, a nie inną i myślę, że na innym kolorze ścian wyglądałby ten obraz po prostu wspaniale. Żałuję, że na zdjęciach nie udało mi się uchwycić tego jak ja widzę ten obraz - musicie wierzyć na słowo - jakość jest naprawdę powalająca!
Rodzaj obrazu jaki wybrałam to Alu-Dibond 30 x 45, chciałam by rodzaj materiału na jakim będzie obraz był łatwy w czyszczeniu. No i chyba taki jest. :) Choć szczerze mówiąc bałam się go cokolwiek dotykać, żeby nie zepsuć. ;) Mocowanie wybrałam standardowe - dostałam przyklejane, metalowe haczyki (choć nie takie zwyczajne), ale z racji jednego wkręta w ścianie przymocowaliśmy tylko jeden. Plusem są również kopułki gumowe, które przykleja się z tyłu obrazu i zabezpieczają one obraz przed dotykaniem o ścianę. Jestem bardzo zadowolona z produktów jakie oferuje ta niemiecka firma. I z pewnością w przyszłości skorzystam z ich usług z przyjemnością, wiedząc że są rzetelną i odpowiedzialną firmą, a jakość oferowanych produktów jest po prostu świetna! Samo mocowanie również mnie mile zaskoczyło. Bałam się że dostanę jakiś zwykły haczyk i tyle. Co prawda obawiałam się, że może odklei się, ale jak na razie świetnie ten uchwyt trzyma. Na obrazkach jest też instrukcja bardzo przydatna przy montażu mocowania, które jest banalnie proste.
W ofercie Saal Digital znajdziecie poza fotoobrazem możliwość zamówienia w różnych rozmiarach w dowolnych ilościach: 
  • Fotoksiążki 
  • Fotozeszytu 
  • Fotoprezentu
  • Zdjęć 
  • Fotokartek 
  • Plakatów 
  • Kalendarzy i innych.

Mimo przeciwności losu udało mi się w końcu napisać recenzję i mam nadzieję wielu z Was pomoże ona w decyzji odnoście zamówienia w tej firmie jakiegoś produktu. Myślę, że taki obraz, książka czy zeszyt jakie znajdziecie w ofercie Saal Digital będzie też dobrym prezentem na różne okazje, czy to święta Bożego Narodzenia, czy urodziny. Na swojej stronie oferują również kupony rabatowe na swoje produkty ważne do 31.12.2017r. W zależności od wybranego produktu z kodem rabatowym są różne kwoty minimalne zamówienia.

Kod kuponu rabatowego o wartości 75 zł "fotoobrazy na dobry początek": WD369KAC

Jak najbardziej POLECAM!

Pozdrawiam,
Janettt
Le Petit Marseillais - Żel pod prysznic 3w1 Ciało, Twarz oraz Włosy MINERAŁY I DRZEWO CEDROWE

Le Petit Marseillais - Żel pod prysznic 3w1 Ciało, Twarz oraz Włosy MINERAŁY I DRZEWO CEDROWE

Jakiś czas temu brałam udział w akcji ambasadorskiej Le Petit Marseillais męskiego żelu pod prysznic. Oczywiście ja się ucieszyłam, mój Adam już mniej. Myślał, że będzie tego więcej, a ja właściwie myślałam, że produkty w paczce będą tylko dla niego. Żałuję jednak, że nie pomyślano, by dodać do paczki, np. próbki pozostałych wersji zapachowych dla mężczyzn. 

Paczka, którą otrzymałam zawierała :
·       Żel pod prysznic 3w1 Ciało, Twarz oraz Włosy MINERAŁY I DRZEWO CEDROWE
·       Pielęgnujący żel do mycia, Odświeżenie ALGI MORSKIE & MINERAŁY MORSKIE.

Także w paczce znalazłam produkt i dla niego i dla siebie. Pudełko po żelach na tyle mi się spodobało i było masywne, że musiałam je wykorzystać, aktualnie robi w mojej szafce za organizer. :) Dziś skupię się tylko na opinii Adama (i trochę mojej) na temat męskiego żelu pod prysznic. Wiem, że powinnam już dawno dodać recenzję, no ale depresja mnie troszkę zblokowała. Na szczęście udało mi się nadrobić tą zaległość.
Czy żel przypadł mojemu mężczyźnie do gustu? Za moment się tego dowiecie. Adam jest szczery do bólu, więc bez ściemy. 
Zapach:
Zacznę od zapachu - ja jestem totalnym "nieogarniaczem" zapachów i wybór kosmetyków po nazwach składu zapachu nic mi nie daje, poza podstawowymi zapachami typu mięta, pomarańcza, jaśmin, itp. :D Jedyny plus jest taki, że nie trafiliśmy na mięte, której Adam nie znosi.
W każdym razie dla niego "pachniał" atramentem ze starych gazet. Papier robi się z drzewa, więc może coś w tym jest - na szczęście ja nic takiego nie poczułam, ale i tak ten zapach nie przypadł mi do gustu. Wolimy oboje bardziej męskie zapachy niż nijakie czy mdłe.

Opakowanie:
Ogólnie szata graficzna nie była zła, ale Adam oczywiście nie zwrócił na nią kompletnie uwagi. :P Za to opakowanie było dla niego zbyt twarde, mało elastyczne, ale dzięki temu, że żel jest rzadki nie musiał się zbyt wysilać, by go na siłę wyciskać - sam leciał jak uważał. Ponadto w oczach Adama samo logo dyskwalifikuje produkt, by zwrócił na niego uwagę mężczyzna. Mały chłopczyk kojarzy się z dziecięcymi produktami, zatem wzrok mężczyzn spada na inne produkty. Przynajmniej u nas tak jest i przyznam, że ja widząc pierwszy raz reklamę w TV nie wiedząc co to LPM też byłam święcie przekonana, że to jakieś produkty dla dzieci, pomijając, że nazwa bardziej kojarzyła mi się z jakimiś słodyczami/ciastkami - po krótkiej konwersacji okazało się, że Jemu także nazwa kojarzyła się z CIASTKAMI! :D

Produkt:
Konsystencja była za rzadka i sam żel mało się pienił przez co do mycia głowy zupełnie się nie nadaje dla mojego mężczyzny. Co prawda ja nie zauważyłam by słabo się pienił, raczej znośnie, no ale jako facet ma swoje wymagania, a wymagającego człowieka ciężko czasem zadowolić. ;) Co ciekawe, Adam określił kolor jako chabrowy, ja się nie zagłębiałam w to, ale skoro mój facet użył innego pojęcia niż niebieski, no to chyba coś znaczy. :)

Skład:
Przeszperałam net i nigdzie nie znalazłam składu tego produktu. Na szczęście na opakowaniu był, na nie szczęście znalazłam w nim nieszczęsne SLS'y i nie wiadomo co jeszcze... 


Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Glycerin, CedrusLibani Bark Extract, Polyquaternium-7, Butylene Glycol, Zinc Gluconate, Magnesium Sulfate, Citric Acid, Sodium Hydroxide, Sodium Benzoate, Parfum, Linalool, Coumarin, CI 42090, CI 14720.
Reasumując, Żel pod prysznic 3w1 Ciało, Twarz oraz Włosy MINERAŁY I DRZEWO CEDROWE Le Petit Marseillais nie przypadł mojemu mężczyźnie do gustu, mimo iż w sieci widziałam wiele pozytywnych opinii, ale nie wiem czy są one spowodowane chęcią odwzajemnienia dobrą opinią za darmowy produkt, czy po prostu faceci nie umieją stwierdzić czy im się faktycznie podoba i na odczepnego mówią "no fajne, fajne" i weź tu recenzję napisz, a wtedy dziewczyny piszą co im do głowy przyjdzie. Adam też stwierdził, że mężczyźni mają małe doświadczenie z takimi rzeczami i przeważnie myją się czym popadnie nie zwracając uwagi na jakość produktu - jedynie zapach gra dla nich jakąś rolę.  Nie oceniam oczywiście nikogo, ale czasami opinie niektórych tak wyglądają. I albo inni mają zbyt małe doświadczenie, albo mój mężczyzna postawił zbyt wysoko poprzeczkę i wszystko czego używa musi być idealne i takie jak on chce - w zasadzie to chyba tak powinno być, że producenci robią dla konsumenta produkt, a nie konsument ma się podporządkowywać wizjom producenta i ma mu się podobać co wyprodukują. W każdym razie Adam powiedział, że na półce w sklepie nie zwrócił uwagi na produkty tej marki głównie przez logo, jak wspomniałam wcześniej, kojarzące się z dziecięcymi produktami.

A na deser list jaki był dołączony do paczki. Dokładnie, znam mojego mężczyznę i zastanawiam się jak mogłam mu taką krzywdę wyrządzić. ;)

Pojemność: 400ml
Cena: ok. 13zł
Ocena Adama: negatywna

Pozdrawiam,
Janettt
Czy tanio oznacza źle? W7 10 OUT OF 10 PALETA CIENI DO POWIEK BROWNS

Czy tanio oznacza źle? W7 10 OUT OF 10 PALETA CIENI DO POWIEK BROWNS


Kosmetyk ten zakupiłam w internetowej drogerii ezebra.pl za 10,95zł pod koniec kwietnia. I przyznam szczerze - rzadko się z nią ostatnio rozstaję. Koniecznie chciałam sobie kupić paletkę, ale że funduszy za dużo nie mam to chciałam oszczędnie i tak padło na paletkę W7 tak naprawdę za grosze. Kupiłam i? Żyję tak jak i mój portfel (no może z nim dużo "kiepściej"). A paletka? Zaraz się dowiecie co o niej sądzę. ;)


Paletka składa się z 10 cieni w odcieniach brązu i beżu, znalazło się także miejsce na dwie "pacynki" do nakładania cieni. Wielkościowo nie jest ogromna - ma tylko 8x14cm. Zamknięcie nie jest ciężkie do otwarcia (z niektórymi paletkami muszę się natrudzić i naszarpać, by się do nich dostać - szczególnie tych paletek do konturowania). Fajne jest to, że po zamknięciu opakowania widać jakie są w niej kolory chociaż częściowo. Nie wiem czemu, ale podoba  mi się gdy produkt jest widoczny.

Pierwszy, drugi i piąty u góry to cienie matowe, reszta brokatowe/błyszczące - oczywiście te drugie są dobrze napigmentowane w moim mniemaniu. Może leciutko się obsypują zwłaszcza te błyszczące, ale nie tak jak cienie Pierre Rene, które kiedyś opisywałam i były totalną porażką. Paletka jest oczywiście poręczna, choć do zabrania w podróż się mało nadaje - na pewno nie do małej kosmetyczki. ;)


Tak więc co myślę o paletce od firmy W7? W moim odczuciu jest fantastyczna jak za tą cenę. Nie mam z nią problemów. Ideał bym powiedziała w tej cenie. Jeśli śledzicie moje makijażowe chmurki na DressCloud to nie raz wspominałam tą paletkę. Często używam tych cieni i jestem bardzo zadowolona. Dobrze się blendują i nie mam zastrzeżeń. 

Jedyny minus to opakowanie, które nieestetycznie się drapie co możecie zauważyć na zdjęciu.


Uwielbiam tą paletkę i szkoda, że nie ma innej wersji kolorystycznej jak ta z brązami i druga z niebieskimi odcieniami. Makijaż można stworzyć zarówno delikatny jak i mocniejszy.
Paletka godna polecenia jak i marka. Tanie nie zawsze oznacza złe. ;)

A na koniec skład produktu (patrz zdjęcie):














Pojemność: 10g
Wielkość: 8x14cm
Cena: 10,95 zł
Moja ocena: pozytywna

Pozdrawiam,
Janettt
Suchy Szampon Kallos GO GO - odkrycie czy bubel?

Suchy Szampon Kallos GO GO - odkrycie czy bubel?

Hej!
Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją. W lutym robiłam duże zakupy na Cocolita.pl (wiem, miałam zrobić haul zakupowy z tej drogerii, ale chyba już troszeczkę za późno) - w moim zamówieniu znalazł się właśnie suchy szampon od KALLOS, o którym chcę Wam napisać. Co mnie skusiło na zakup akurat tego szamponu, a nie sławetnego do dziś BATISTE? Skusiła mnie oczywiście niska cena i zachwalane masek do włosów tej firmy - mi również te maseczki się sprawdzają, więc pomyślałam, że suchy szampon też będzie super. Czy moje przemyślenia o tym produkcie się sprawdziły i jest taki dobry, a może okazał się bublem? Tego dowiecie się w dalszej części wpisu. 

Czas zatem napisać o zapewnieniach producenta co do produktu i o moich wrażeniach. 
Suchy szampon ma być przeznaczony do każdego rodzaju włosów, ma czyścić, wchłaniać sebum  i odświeżać nasze włosy, nie sklejając ich przy tym oraz nie obciążając. Spray ma nam zapewnić komfort i dodać objętości. Ale czy to wszystko ma miejsce? W moim odczuciu absolutnie nie. To co dzieje się na mojej głowie po użyciu tego suchego szamponu to jakiś dramat. Włosy są tępe, szorstkie i niemiłe w dotyku. Objętości co prawda dodaje, ale w zamian za ten plus zostawia same minusy. Ponadto na włosach zostają białe/siwe plamy, które ciężko wyczesać/wetrzeć. Tak naprawdę, żaden suchy szampon, aż tak mnie nie zawiódł. Co prawda, żaden też się nie sprawdził, ale i nie sprawił takiego zawodu. Nigdzie też nie spotkałam się z pozytywną opinią o tym produkcie. Żałuję, że wybierając ten suchy szampon nie przejrzałam opinii o nim i podejrzewam, że ten produkt został wycofany, ponieważ nawet na stronie Kallos nie ma go na liście produktów linii GO GO.



Reasumując, szampon to totalny bubel i drugi raz z tą wiedzą, którą mam obecnie bym go nie kupiła nawet jakby mi dopłacali. Specjalnie spryskałam włosy po długości, by na zdjęciu widać było efekt, mam nadzieję udało mi się go dokładnie złapać i widać jakie są tępe i dziwne. Nie wiem jak to kreślić, ale ten zły efekt jest zarówno widoczny, jak i wyczuwalny. Jak nie zmyję tego to czuję ogromny dyskomfort na głowie. 




Pojemność: 200ml
Cena: 11,90zł 
Moja ocena: negatywna



Pozdrawiam,
Janettt
DressCloud SWOP #1021 / Konkurs na fp

DressCloud SWOP #1021 / Konkurs na fp










 ❤️️ Cześć! ❤️️




Ostatnio dużo mnie na portalu DressCloud. Z pewnością część Was wie co to jest i co tam są za wspaniałości.  Dla nieświadomych już mówię co to takiego. 

DressCloud to darmowy portal dla kobiet/dziewczyn/pań, gdzie dodajemy chmurki (posty) w różnych kategoriach (m.in. kosmetyki, make up i stylizacje), za które otrzymujemy kryształki rozdawane przez inne dziewczyny oraz kryształki są rozdawane za wypełnianie zadań dnia, tzw. Daily's. Kryształkami później możemy licytować swopy (indywidualnie skomponowany zestaw składający się z maksymalnie 4 produktów). Jest również forum babble-box, gdzie możemy pisać z innymi Clouders o wszystkim. :) To tak z grubsza - więcej odpowiedzi na pytania znajdziecie na FAQ DressCloud. To coś w stylu Instagrama i bloga w jednym. Ale moim zdaniem atmosfera panująca tam i kultura dziewczyn jest niesamowita i  z wielką przyjemnością zaglądam do nich codziennie. :) Myślę, że większość z Was się tam by odnalazło. Zainteresowane zapraszam do rejestracji najlepiej przez mój link polecający - wystarczy kliknąć mój Nick Janettt. Ja za każde Wasze zdobyte 10 kryształków dostaję 1 kryształek. ;) Zatem za każdą rejestrację i aktywność będę wdzięczna. ❤️️






No to teraz mój wylicytowany swop #1021 za 89999 kryształków. Na początku licytowałam inny swop, ale stwierdziłam, że nie mam szans i też brak eko torby DC mnie smucił. Więc zrezygnowałam i pod koniec licytacji postawiłam moje kryształki - najpierw z jakieś 70000, ale stwierdziłam, że to mało i jeszcze raz zmieniłam, albo i nawet dwa (nie pamiętam). Później zapomniałam w ogóle o swopie i zajęłam się czym innym. Jakaś wiadomość wisiała mi na DC, ale nie miałam czasu sprawdzić. Później chyba na swop-shop weszłam i zdębiałam. Wygrałam. Oswajałam się z tą informacją dobrych kilka minut zanim uwierzyłam. A później tak się tym cieszyłam, że Adam miał mnie już dosyć. :D Mimo że nie do końca zależało mi na tym swopie to i tak szaleńczo się cieszę z wygranej licytacji, bo w końcu mam swoją upragnioną eko torbę. ❤️️ Uwielbiam te torby choć Adam ich nie znosi za długie uszy. :D 

W moim swopie #1021 znalazły się:
ØBawełniana, biała eko torba DressCloud


Ø
PRIMARK 
Zeszyt w linie z hologramową okładką i naklejkami 


ØBALEA Traumtanzerin for Girls szampon + żel pod prysznic 300ml


Ø
BIELENDA 
Lip Balm - Balsam do ust Sweet Candy 10g



Øpróbka GOLDEN ROSE BB Cream Beauty Balm SPF 25.



Ze wszystkiego jestem w zasadzie bardzo zadowolona, a najbardziej z tego, że w końcu się udało. :) No może poza tymi naklejkami, które nie są w moim guście. No i minusem jest mnóstwo różu. Nie przepadam za różem i trochę kole mnie w oczka. :P Ale da się wytrzymać. Najważniejsze, że w końcu mam eko torbę, o której po cichu marzyłam. 



Kosmetyków BALEA byłam bardzo ciekawa, a ten pachnie obłędnie i kojarzy mi się z dzieciństwem, więc swop jest trafiony! Balsam do ust? Mam ich parę, ale w takiej wersji wyciskanej dawno nic nie miałam, no i zapach również piękny. Odkąd zrobiłam zdjęcia, ciągle nim smaruje usta i wciąż go czuje na ustach. BIELENDA rządzi!  Próbka jak próbka, a że to GOLDEN ROSE to z jeszcze większą chęcią wypróbuję. Zeszyt z PRIMARK - moja największa zagwozdka. Nie wiem co z nim zrobić. Hologram oczywiście mi się podoba, choć szału nie ma. Naklejki albo oddam siostrze, albo będę dodawać do zwycięskich paczek z konkursów na moim fp na facebooku.  Zobaczymy. Właśnie jeden  KONKURS trwa u mnie do 08.10.2017 r także zapraszam. :) 





Pozdrawiam,


Janettt











Copyright © 2014 Świat obiektywem Janettt , Blogger